Za 100 mln zł prawo w Polsce zaczyna działać wstecz. Urzędy cofają swoje decyzje i blokują konta firmy, a Kierownik Urzędu Skarbowego zgarnia 2 mln zł premii.
Marcin Kołodziejczyk, to przedsiębiorca, który zaczął działalność na początku lat dziewięćdziesiątych. Doskonale wykorzystał następujące przemiany i w niecałe dziesięć lat stworzył jedną z największych firm turystycznych w kraju generującej kilkadziesiąt milionów złotych obrotu.
Biznes dział idealnie. Usługi turystyczne objęte stawką podatku VAT 7% plus duże koszty operacyjne umożliwiały ubieganie się firmie o comiesięczny zwrot nadpłaconego podatku. Firma Big Blue zgłaszała się po zwrot VAT, a Urząd Skarbowy grzecznie wypłacał należne pieniądze. Sielanka skończyła się kiedy firma przekroczyła 100 mln zł obrotu. Wtedy urzędnicy zaczęli kwestionować orzeczenia z poprzednich lat.
Zobacz także: Rodzaje spółek w Zjednoczonym Królestwie
Firma Big Blue stanęła na skraju bankructwa kiedy po pierwsze odmówiono jej zwrotu należnego VAT’u, a dodatkowo naliczono kary za poprzednie lata i zażądano natychmiastowego zwrotu podatku. Nie pomogła fundamentalna zasada, że prawo nie działa wstecz, nie pomogła opinia prof. Witolda Modzelewskiego i giganta Deloitte.
Marcin Kołodziejczyk wraz ze wspólnikiem zaczęli przegrywać sprawy w sądzie. Zajęte konta, utrata płynności finansowej i finalnie bankructwo.
Do dziś Państwo mogło by zarobić na firmie Big Blue setki tysięcy złotych z uczciwie płaconych podatków. Jednak pokusili się na szybki skok na kasę wykańczając przy tym przedsiębiorców i odbierając prace wielu zatrudnionym osobom.