O tym, że ZUS lubi zaskakiwać podatników (niestety mało pozytywnie), wie każdy. Ostatnio pisaliśmy o podróżach „służbowych” prezesa ZUS. Jednak tym razem „szanowny” Zakład Ubezpieczeń Społecznych zaskoczył nas przetargiem na najem samochodów. Niby zwykła sprawa, urząd Państwowy ogłasza przetarg na pojazdy służbowe dla swoich pracowników. Ale nie, tak łatwo z ZUSem to nie jest.
Tym razem ZUS przygotował szczegółową listę wyposażenia i parametrów technicznych, jakimi muszą charakteryzować się potencjalne samochody. I tak listę urzędniczych „zachcianek” rozpoczyna szczegółowa specyfikacja minimalnych wymiarów przyszłych ZUSowskich pojazdów. Samochody dla urzędników nie mogą być krótsze niż 4,82 m, ani węższe niż 1,80 m (bez lusterek).
Już pierwsze kryterium, przekreśla większość dostępnych na polskim rynku modeli. I tak oto do przetargu mogą stanąć tylko najdroższe i najbardziej luksusowe samochody. Na dzień dobry odrzucone są takie „gruchoty” jak Volkswagen Passat (4,77m), Mercedes klasy C (4,68m) czy Volvo XC90 (4,81m).
Zobacz także: Rodzaje spółek w Zjednoczonym Królestwie
Natomiast w wyznaczone przez ZUS kryteria idealnie dopasowują się: Jaguar XF (4,96m) , BMW 7 (5,08m) czy Audi A8 (5,13m).
To dopiero pierwsze kryterium, a jest ich jeszcze 33! Spośród całej puli wybraliśmy kilka naszym zdaniem najciekawszych:
- silnik wysokoprężny o mocy minimum 165 KM
- rok produkcji: 2014
- obręcze kół ze stopów lekkich w rozmiarze 17″
- system nawigacji satelitarnej fabrycznie wbudowany w języku polskim z aktualną mapą Polski
- światła Bi-ksenonowe
- czujnik parkowania przodem i tyłem
Jak widać nasi ZUSowscy urzędnicy, wiedzą jak dbać – o siebie.