Zbliża się koniec roku, co oznacza czas wytężonej pracy dla osób prowadzących własną działalność gospodarczą. Prawo nakłada bowiem na przedsiębiorców konkretne obowiązki, z których muszą wywiązać się, zanim w sylwestrowa noc zegary wybiją północ. Koniec roku to również dobry czas na zastanowienie się, jak wiele korzyści przyniosłoby prowadzenie firmy w innym kraju i podjęcie decyzji o migracji biznesowej.
Przed końcem roku, przedsiębiorcy mają wiele obowiązków m.in. zebranie wszystkich dokumentów umożliwiających dokonanie prawidłowego rozliczenia z ZUS – em i Urzędem Skarbowym (dowody opłaty składek ZUS, potwierdzenia zapłaty zaliczek na podatek dochodowy), przygotowanie formularza zawierającego informacje o zarobkach pracowników, sporządzenie remanentu (to w przypadku firm zajmujących się sprzedażą), obliczenie przepracowanych godzin nadliczbowych, dodatkowe wynagrodzenie pracowników pracujących w nadgodzinach, ewentualne poinformowanie Urzędu Skarbowego o zmianie sposobu opodatkowania (tutaj termin mija 20 stycznia), a niektórzy przedsiębiorcy są zobowiązani do opracowania nowego zarysu struktury sprzedaży przedsiębiorstwa.
Szczęśliwego Nowego Roku
Kiedy już polski biznesmen wywiązał się z narzuconych prawem obowiązków, może przygotować się do nowego roku ciężkiej pracy, a w nim do: zapoznania się z nowymi zasadami rozliczania VAT i działaniem Jednolitego Pliku Kontrolnego, kontroli krzyżowych, inwigilacji kont bankowych ze strony Ministerstwa Finansów oraz ich ewentualnego zablokowania (przez pomyłkę), coraz to nowych pomysłów rzeczonego Ministerstwa mających w teorii uszczelnić system podatkowy (jak chociażby powstania nowej instytucji: Centralnego Rejestru Faktur), a w praktyce uprzykrzających życie przedsiębiorców, uważnego analizowania częstych zmian prawa, opłacania składek ZUS – owskich bez względu na dochody firmy, podatku dochodowego (CIT) w wysokości 19%, 23% VAT – u, niskiej kwoty wolnej od podatku (od 1 stycznia 2018r 8000zł/rok, czyli 666,7 zł/mies.).
Zobacz także: Zatrudnianie obywateli UE w Wielkiej Brytanii i uzyskanie numeru NIN po Brexicie
Alternatywa
Analizując powyższe fakty, wielu właścicieli firmy zadaje sobie pytanie czy wraz z nowym rokiem nie warto by rozpocząć nowego etapu zawodowego życia, prowadząc swoją działalność pod skrzydłami jurysdykcji, która gwarantuje biznesowi o wiele atrakcyjniejsze warunki? A jeżeli tak, to gdzie?
Raj czy nie?
Jedną z możliwych opcji jest przeniesienie działalności do raju podatkowego, czyli kraju w którym obowiązują bardzo korzystne dla przedsiębiorcy rozwiązania podatkowe. Ich celem jest przyciągnięcie jak największej liczby zagranicznych inwestorów. Niektóre z nich nie wymagają od przedsiębiorców zapłaty podatku dochodowego od zysków osiąganych poza ich granicami. Należą do nich przede wszystkim niewielkie kraje (Bahamy, ST. Vincent, BVI) będące terytoriami zależnymi większych państw. Inne oferują korzyści podatkowe w sytuacji stworzenia odpowiedniej struktury biznesowej (np. Malta).
Jeszcze inne, poza stabilną sytuacją gospodarczą i atrakcyjnymi przepisami podatkowymi oferują doskonałą infrastrukturę przydatną dla firm zajmujących się handlem międzynarodowym (Singapur, Hongkong). Pewną obawą może napawać ewentualnych inwestorów medialna nagonka, jaka prowadzą przeciwko rajom UE wraz z OECD, sugerująca, że działalność gospodarcza w rajach jest równoznaczna z przestępstwami podatkowymi. Przypominamy: przeniesienie/założenie firmy w raju jest całkowicie legalne i oczywiście opłacalne.
Sprawdzony partner
Inna możliwość, to przeniesienie firmy do kraju, który pomimo tego, że nie jest rajem podatkowych, to oferuje przedsiębiorcom szereg korzyści podatkowych. Przykładem może być Anglia, Szkocja lub Irlandia. Krajem, który polscy przedsiębiorcy wybierają najczęściej jest Wielka Brytania słynąca jako jedna z najprzyjaźniejszych dla biznesu jurysdykcji w świecie. Na swoją reputację Zjednoczone Królestwo zapracowało przede wszystkim racjonalnym i przyjaznym nastawieniem kadry urzędniczej wobec przedsiębiorców.
Zobacz także: Jak będzie wyglądać prowadzenie firmy w Anglii po Brexicie?
Są oni traktowani nie jak potencjalni przestępcy, zakładający firmę tylko po to, żeby kraść i oszukiwać, ale jak partnerzy, którym należy w maksymalnym stopniu ułatwić pracę, a tym samym umożliwić osiąganie dużych zysków, co następnie przekłada się na wysokie wpływy do budżetu państwa z tytułu podatków. Taki układ opłaca się obu stronom. W związku z powyższym, kontrole skarbowe należą do rzadkości, a jeżeli już się zdarzają, są bardzo mało uciążliwe. Możliwe jest nawet przeprowadzenie ich… przez telefon. W kilkanaście minut!
Same podatki są niewysokie, a kwota wolna od podatku bardzo duża: 11500 GBP, co w przeliczeniu na złotówki daje sumę ok. 55000 zł (czyli 4600/mies)! Także składki ubezpieczeniowe nie drenują kieszeni przedsiębiorcy. Do tego dochodzi stabilna sytuacja polityczna i gospodarcza kraju oraz międzynarodowy prestiż firm działających pod brytyjska flagą. Jednak najlepsze może dopiero nadejść; istnieje bowiem możliwość, że w najbliższym czasie podatek CIT w Wielkiej Brytanii zostanie obniżony do jednocyfrowej kwoty. Władze UK zapowiadają, że zdecydują się na taki krok, jeżeli brexitowe negocjacje z UE nie spełnią brytyjskich oczekiwań. Tak niskie podatki będą miały na celu przyciągnięcie tam jeszcze większej liczby inwestorów.
Zielona Wyspa
Konkurencyjną wobec Wielkiej Brytanii jurysdykcją, gdzie prowadzenie działalności gospodarczej jest proste i opłacalne jest Irlandia. Pod względem nastawienia urzędów wobec przedsiębiorców jest ona praktycznie tak samo przyjazna jak Zjednoczone Królestwo. Jej obecnym atutem są jeden z najniższych podatków CIT w Europie, oraz jeszcze wyższa niż w Wielkiej Brytanii kwota wolna od podatku, wynosząca 16 500 EURO, czyli ok. 70 000 zł (5800 zł miesięcznie). Na jej tle, kwota w Polsce prezentuje się wyjątkowo żałośnie. Rok 2018 może okazać się idealny dla założenia tam firmy, jako że nowo opracowany budżet Irlandii przewiduje dalsze udogodnienia dla podatników.
Podsumowanie
O ile przeniesienie firmy za granicę (do raju, Irlandii lub UK) jest samo w sobie dobrym pomysłem, to koniec roku jest ku temu momentem najlepszym. Zobowiązania wobec swojego kraju są wypełnione, a nowy rok zaczyna się z przysłowiową „czystą kartą”. Dlaczego więc nie ma zacząć się w atrakcyjniejszej jurysdykcji? Tym bardziej, że formalności związane z założeniem i prowadzeniem firmy w jednej z trzech wskazanych lokalizacji jest, zwłaszcza przy pomocy wyspecjalizowanych doradców, o wiele prostsze i tańsze niż w Polsce.